Wieści z Budapesztu

Przepotężna konferencja zorganizowana przez European Association for Population Studies (EAPS) niedawno w Budapeszcie (25-28. czerwca 2014 r.) zgromadziła ponad 800 uczestników. W tak dużej próbie prelegentów nie mogło zabraknąć osób zainteresowanych zagadnieniami, które podejmujemy w naszym projekcie, zwłaszcza, że zobowiązywał do tego temat przewodni konferencji — „Transitions: Opportunities and Threats”. Lawirując między sesjami można było dowiedzieć się m.in., że:

  • perspektywy emerytalne polskich migrantów w Wielkiej Brytanii są raczej marne (co może przełożyć się na wyższą skłonność do powrotów na czas emerytury do Polski), ale być może polska reforma emerytalna sprzed 16 lat ustanawiająca zasadę zdefiniowanej składki i aktuarialną wycenę świadczeń nie przełoży się na tak radykalny spadek stóp zastąpienia, jak można się spodziewać dzięki motywacji do wydłużania czasu pracy i składkowania, o czym mogli przekonać się Szwedzi, wprowadzający niedawno analogiczne zmiany w swoim systemie emerytalnym (sesja 10);
  • normy dotyczące świadczenia opieki wobec osób starszych w różnych krajach (a może raczej trzeba byłoby powiedzieć: „systemach norm”) różnią się znacząco, co było przedmiotem analiz również w kontekście masowej emigracji (na przykładzie Litwy) (sesja 18) oraz jakie konsekwencje rodzi stosowanie się (lub też nie) do tych norm. W tym kontekście prof. Irena Kotowska i dr Carl Mason próbowali pokazać m.in. czy, gdzie i w jakim stopniu mamy do czynienia z „sandwich generations”? (sesja 35) . Sesja 35, ale i wiele innych pokazała, jakie korzyści można czerpać z wykorzystania w badaniach nad systemami opieki danych Generations & Gender Programme. Kwestie relacji międzypokoleniowych były omawiane w szczególności również w kontekście starzenia się populacji, również z kontrowersyjnie pozytywnymi konkluzjami (sesja 40);
  • najnowsze (i, jak twierdzą autorzy, unikalne) dane dotyczące przepływów ludności w skali globu obalają kilka mitów dotyczących wiedzy o migracjach — migracje na przestrzeni ostatnich 25 lat wcale nie stały się dużo bardziej powszechne, a Europejczycy nie powinni spodziewać się masowego napływu ludności z Afryki (referat lansowano jako hit również dlatego, że prezentowany artykuł ukazał się w marcowym Science, choć trzeba przyznać, że narzędzie do prezentacji danych jest dość atrakcyjne); nieprzekonani do metody szacowania przepływów ludności bazującej na danych ONZ mogą dać się przekonać analizom dynamiki przepływów ludności na podstawie danych z serwisu Twitter (podczas przerwy można było być świadkiem oburzenia jednego z pracowników EUROSTATu, że niektórzy z nas pracują na „śmieciowym” materiale empirycznym). Na koniec niektórzy z uczestników projektu IDEA mogli mieć  niewielkie déjà vu, być może jednak mogłoby stanowić ono odświeżającą inspirację dla badań planowanych w jednym z zadań naszego projektu (sesja 47);
  • nawet na konferencji demograficznej może dojść do nieporozumień dotyczących rozumienia terminu „starzenie się” i wcale nie jest jasne (wbrew powszechnie wyrażanemu w literaturze przekonaniu), że migranci charakteryzują się niższą umieralnością niż społeczeństwa przyjmujące. Referat Matthew Wallace’a przekonuje ponadto, że warte wysiłku są próby Agnieszki dotyczące oszacowania „prawdziwych” wskaźników płodności i dzietności dla mieszkańców Polski i emigrantów (sesja 61).
  • zamiast wysłuchać kilku wystąpień dotyczących starzenia się siły roboczej (sesja 81), warto było raczej uczestniczyć w sesji dotyczącej przemian w procesach rozrodczości (sesja 71), o czym piszące tę notkę dowiedziała się zbyt późno. Pozostaje zapoznać się więc jedynie ze streszczeniami wystąpień, choć klimatu, jaki zapewne stworzył prowadzący sesję prof. Tomas Sobotka odtworzyć już się nie da;
  • bezdyskusyjnie koniecznie powinniśmy w prognozowaniu zmiennych demograficznych (w tym w projekcjach populacyjnych) podkreślać rolę niepewności / wariancji / zmienności, czemu naprzeciw wychodzą np. metody stochastyczne (również te o podstawach bayesowskich). Co więcej, nowe podejścia w prognozowaniu wydają się cechować wyższą trafnością przewidywań (co dodatkowo czyni je bardziej atrakcyjnymi dla potencjalnych odbiorców). Zaprezentowane podczas sesji referaty będą miały praktyczne przełożenie na badania prowadzone w ramach projektu (m.in przydatne będzie nam narzędzie do badania wrażliwości wyników projekcji na założenia oraz metody szacowania struktury wieku emigrantów). Szalenie ciekawa dyskusja futurologów zakończyła się zawieszonym w powietrzu pytaniem, dlaczego wydaje się nam, że możemy prognozować przyszłość, bazując na wiedzy o teraźniejszości przeszłości? Zwłaszcza, gdy widzimy, że teraźniejszość tak bardzo od przeszłości się różni?
  • emigracja z Litwy zwłaszcza w wymiarze regionalnym wymyka się w dużej mierze wyjaśnieniom (a może wyjaśniający nie mają na wyjaśnienie dostatecznie dobrych pomysłów?), a niedawna emigracja z Polski pogłębia (choć nie aż tak spektakularnie, jak można byłoby się spodziewać) starzenie się naszej populacji i że do projekcji powinniśmy wykorzystywać jako bazową populację kategorię ludności rezydującej (a nie faktycznie zamieszkałej, sesja 98). Choć te ostatnie fakty były nam dość dobrze znane już przed konferencją;
  • badaczom może brakować refleksji, iż dane rejestrowe mogą nie być dostatecznie dobre do badania fenomenu cyrkulacji i że być może definiowanie cyrkulanta jako osoby, która wyjechała i wróciła do kraju pochodzenia po dowolnie długim okresie nie do końca opisuje zjawisko, które nazywa. I choć chyba warto było wysłuchać referatu dotyczącego polskich emigrantów w Holandii, to w moim odczuciu żaden z prelegentów nie poradził sobie, niestety, z zabójczym pytaniem prowadzącego sesję prof. Reesa „czego dowiedzieliśmy się podczas tej sesji, czegośmy dotychczas nie wiedzieli?”.

Podczas specjalnej sesji w piątkowy wieczór swój referat przedstawił prof. Paul Demeny, znakomity demograf, którego alma mater gościła tegoroczną konferencję. Zaproponował on w swoim wystąpieniu odpowiedź na pytanie o to, czy jest możliwe, by ponownie wzrosła stopa urodzeń w krajach, w których spadła ona do rozmiarów zagrażających rozwojowi liczebnemu ich populacji. Nakreślona przez niego rewolucyjna wizja zmiany politycznej, która wzięłaby się m.in. z reformy systemów demokratycznych, opierała się na kilku postulatach. Wśród nich pojawił się znany i od dawna już podnoszony (o dziwo, nawet w Polsce) pomysł, by przyznawać głos w wyborach niepełnoletnim dzieciom (dysponentem tego głosu do czasu osiągnięcia pełnoletniości byliby rodzice dziecka). To uchroniłoby społeczeństwa od nadciągającego niebezpieczeństwa coraz silniejszego wpływu na kształt państwa coraz starszych wyborców, których interesy są zazwyczaj sprzeczne z interesami osób młodych i dzieci. Inny pomysł prof. Demeny’ego polegał na reformie systemów emerytalnych takiej, by ściśle powiązać wysokość otrzymywanej emerytury z wysokością składek wpłacanych przez dzieci (bezdzietni i inni, którzy nie mieliby w takim układzie źródeł finansowania, uzyskiwaliby emerytury z funduszu zasilanego składkami bez-rodzicowych pracujących). Zakrawa na paradoks, że dyskusja potoczyła się w kierunku takim, że prof. Demeny niemal samotnie bronił swoich pomysłów torpedowanych przez młodych naukowców (choć w tej niezwykłej propozycji generalnie to starsi obywatele tracą, a młodzi zyskują). W większości zarzutów artykułowano to, że taka reforma jest niemożliwa również z powodu wielu drobnych problemów praktycznych, wynikających z jej wdrożenia (który z rozwiedzionych rodziców ma dysponować głosem dziecka? Czy prawo głosu przyznawać 15-, 18-, czy 21-latkom? itp.). Ona zapewne jest niemożliwa również dlatego, że większość uważa, że ona jest niemożliwa. Z pewnością zaś większość z obecnych na sali wówczas demografów. Tylko w takim razie, kto, jeśli nie demografowie właśnie, mieliby ją promować?

Zakładam, że każdy, kto czyta tę notkę, będzie zainteresowany pełną listą wystąpień wraz ze streszczeniami artykułów. A być może też zechce zapoznać z komentarzami „na żywo” z serwisu Twitter.